(ten artykuł zawiera drastyczne opisy i zdjęcia)
Nawet na wojnie powinny obowiązywać zasady.
Przestrzeganie prawa międzynarodowego i ochrona ludności cywilnej zagwarantowana konwencjami genewskimi są właśnie takimi podstawowymi zasadami. Po upływie ponad roku od rozpoczęcia nieusprawiedliwionej i niesprowokowanej inwazji na pełną skalę przeciwko swojemu sąsiadowi, wiemy już, że Rosjanie nie respektują żadnych zasad. Lista grzechów rosyjskich żołnierzy (dokonywanych z aprobatą dowództwa) jest bardzo długa. W niniejszym artykule skupimy się na przybliżeniu kilku z nich, chociaż nasza relacja z pewnością nie odda całego tragizmu i bezmiaru cierpienia ludności cywilnej Ukrainy, którego doświadczyła z rąk rosyjskich oprawców. Zbiorowe morderstwa, gwałty na olbrzymią skalę, grabieże majątku, tortury, przymusowe deportacje (w dzieci na masową skalę), terror rakietowy wymierzony w cywilów i ich domy czy nieludzkie traktowanie jeńców wojennych to dziś główne znaki rozpoznawcze rosyjskiej armii. Stwierdzono (ONZ), że Rosja dopuściła się w Ukrainie zbrodni wojennych. Wielu w świecie idzie krok dalej i twierdzi – w tym USA ustami Wiceprezydent Kamali Harris, która przyznała podczas swojego wystąpienia podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w Niemczech – że Rosja dopuściła się w Ukrainie zbrodni przeciwko ludzkości.
ZBRODNIA W BUCZY – masakra na peryferiach Kijowa
Zbrodnia wojenna dokonana w marcu 2022 w ukraińskiej Buczy przez wojska Federacji Rosyjskiej, która stała się symbolem rosyjskiego bestialstwa. Szacuje się, że w jej trakcie mogło zostać zamordowanych ponad 500 nieuzbrojonych ukraińskich cywilów (w tej sprawie nadal prowadzone jest śledztwo). Masakra została odkryta i podana do publicznej wiadomości 29 marca 2022 roku, po wycofaniu się wojsk rosyjskich na skutek wyparcia ich przez siły zbrojne Ukrainy. W miejscowościach pod Kijowem, które opuściły wojska rosyjskie, znalezione zostały setki ciał cywilów. Wszystko wskazuje na to, że dokonano ich egzekucji. W Buczy odkryto masowe groby – wielu z zabitych miała związane za plecami ręce.
Pierwsze ofiary zginęły w czasie walk o miasto 27 lutego 2022 r. W wielu przypadkach nie były to ofiary przypadkowe, ale cywile zabijani celowo. Taki los spotkał m.in. 56-letnią Tetianę Pomazenko, która została zastrzelona przed swoim domem, przy ulicy Wokzalnej 122, w północnej części miasta.
Wojska rosyjskie dokonały wielu egzekucji – pod groźbą wrzucenia granatów do środka rosyjscy żołnierze nakazywali ludziom opuszczanie swoich domów, mężczyznom krępowali ręce, nakazywali uklęknąć i strzelali im w tył głowy. Według relacji Władysława Kozłowskiego, który zamieszkiwał Buczę wraz ze swoją matką, 7 marca rosyjscy żołnierze wyciągnęli wszystkich ze schronu (w którym ukrywał się również Kozłowski), ograbili ich z kosztowności, a wielu rozstrzelali na miejscu. Ciała zostały znalezione na tyłach budynku biurowego przy ulicy Jabłońskiej 144. Wszyscy mężczyźni mieli związane ręce i kostki. Po wkroczeniu wojsk ukraińskich do miasta odkryto szereg ciał leżących na jednej z głównych ulic Buczy, ulicy Jabłońskiej, na odcinku o długości ok. 1 kilometra. Większość z tych osób została zabita przez snajperów. Niektóre z ciał znajdowały się obok krateru uderzeniowego, inne znajdowały się w pobliżu porzuconych samochodów. Kilka ciał leżało obok rowerów. Zachował się film zrobiony dronem pokazujący moment zabicia 52-letniej kobiety, zidentyfikowanej jako makijażystka Irina Filkina, której ciało zostało znalezione przy rowerze. Została ona ostrzelana przez rosyjskie wozy bojowe. Wiele ciał odnaleziono przy ulicy Iwana Franki (i jej okolicach). Ofiary wydają się być przypadkowe. Tak było w domu należącym do Siergieja Gawryluka, który został zabity wraz ze swoim bratem Romanem i innym przypadkowym mężczyzną, który według relacji świadków pojawił się na posesji w poszukiwaniu zasięgu telefonu komórkowego. W rowie melioracyjnym znaleziono ciała dwóch braci. W piwnicy jednego z domów znaleziono ciało młodego mężczyzny, który zginął od strzału w głowę. Na skrzyżowaniu ulicy Starojabłońskiej i Franki znaleziono zwęglone ciała kilkuosobowej rodziny. Rodzina prawdopodobnie została zastrzelona w samochodzie, ciała później przeniesiono i usiłowano spalić w celu ukrycia śladów zbrodni.
Ołeksij Honczarenko, członek ukraińskiego parlamentu, 3 kwietnia 2022 opublikował film, na którym widoczne było ostrzelane auto znajdujące się na odcinku drogi E373 w Buczy, tuż przy wylocie z miasta. W środku widoczne było bezgłowe ciało kobiety. Według relacji parlamentarzysty autem z Buczy próbowały wydostać się trzy kobiety: kobieta z córką i swoją matką, ciało należało do najstarszej z nich. Na innym odcinku tej samej drogi (bliżej centrum miasta) zostały zmiażdżone, przejechane ciężkim sprzętem, auta. W niektórych z nich znajdowały się zwłoki kierowców.
Po wyzwoleniu miasta, w sanatorium dziecięcym mieszczącym się między ulicami Wokzalną i Instytucką znaleziono ciała 5 mężczyzn ze śladami tortur. Ofiary miały związane ręce i były bite przed śmiercią. Żołnierze rosyjscy zajęli budynek fabryki szkła przy ulicy Jabłońskiej 84 i przekształcili ją w swoją główną siedzibę. Na terenie fabryki odnaleziono 3 ciała należące do jej pracowników. Przed śmiercią byli oni brutalnie torturowani. Dmytro Szaplihyn, lat 21, był bity i przypalany papierosami, a następnie zabity strzałem w klatkę piersiową. Drugiemu z zabitych odcięto głowę, która następnie została spalona, a później złożona u jego stóp.
Zwłoki niektórych ofiar zostały spalone (lub nadpalone). Inne rozwleczone i ułożone w taki sposób, aby przed kolejnymi budynkami znajdowało się jedno ciało. Zdaniem Stanisława Asiejewa w ten sposób wojska rosyjskie postępowały w Czeczenii. Zbezczeszczenie zwłok miało miejsce również w innych miejscowościach pod Kijowem. Oleksandr Markuszyn, mer Irpienia, informował o rozjeżdżaniu ciał zastrzelonych ludzi czołgami, natomiast prezydent Zełenski o okradaniu zmarłych z butów i zegarków. Kwestia bezczeszczenia zwłok została przywołana również przez prezydenta USA Joe Bidena przy zawieszeniu Rosji w Radzie Praw Człowieka ONZ.
- Przewodniczący Rady UE, Charles Michel, powiedział, że jest „zszokowany nawiedzonymi obrazami okrucieństw popełnianych przez armię rosyjską w Kijowie” i obiecał, że UE będzie wspierać Ukrainę i organizacje praw człowieka w zbieraniu dowodów do wykorzystania w sądach międzynarodowych.
- Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen: „Jestem przerażona doniesieniami o niewyobrażalnych okropnościach na terenach, z których Rosja się wycofuje. Pilnie potrzebne jest niezależne śledztwo. Sprawcy zbrodni wojennych zostaną pociągnięci do odpowiedzialności”.
- Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział w wywiadzie dla CNN: „To przerażające i absolutnie nie do przyjęcia, że cywile są atakowani i zabijani”.
- Sekretarz generalny ONZ António Guterres stwierdził: „Jestem głęboko zszokowany obrazami cywilów zabitych w Buczy na Ukrainie. Niezbędne jest, aby niezależne śledztwo prowadziło do skutecznej odpowiedzialności”
- Premier Japonii Fumio Kishida określił wydarzenie „złamaniem prawa międzynarodowego” i obiecał, że Japonia współpracując ze społecznością międzynarodową zastosuje dalsze sankcje wobec Rosji.
- Premier Kanady Justin Trudeau stwierdził: „Zdecydowanie potępiamy mordowanie cywilów na Ukrainie, pozostajemy zaangażowani w rozliczanie reżimu rosyjskiego i nadal będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby wspierać naród ukraiński”.
- Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że obrazy z Buczy są „nie do zniesienia”. Okazał współczucie dla ofiar i solidarność z Ukraińcami. Powiedział też, że „władze rosyjskie będą musiały odpowiedzieć za te zbrodnie”.
- Premier Hiszpanii Pedro Sanchez mówiąc o Rosji wezwał do zbadania „zbrodni wojennych i ludobójstwa”. Obiecał, że Hiszpania zrobi wszystko co w jej mocy, aby sprawa została zbadana, a sprawcy postawieni przed Międzynarodowy Trybunał Karny.
- Wicekanclerz Niemiec Robert Habeck określił wydarzenia w Buczy jako „nieuzasadnione” i „straszną zbrodnię wojenną”.
- Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden w dniu 4 kwietnia 2022 roku stwierdził, że konieczny jest proces w sprawie tej zbrodni i wezwał do przeprowadzenia takiego postępowania.
- Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że coraz więcej dowodów na rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie jest „uderzeniem w brzuch”, obiecując, że Stany Zjednoczone przyłączą się do swoich sojuszników w dokumentowaniu okrucieństw, aby pociągnąć sprawców do odpowiedzialności.
- Rząd Ukrainy potępił sytuację jako zabijanie niewinnych cywilów oraz zauważył, że wszyscy zmarli byli w cywilnych ubraniach i nie byli uzbrojeni. Ukraiński rząd powiedział, że zbiera dowody zbrodni wojennych i dołączy dowody masakry w Buczy.
- Papież Franciszek w geście solidarności z Ukrainą pocałował ukraińską flagę, która została przywieziona z Buczy. Spotkał się z dziećmi z Ukrainy. Potępił zbrodnię i wezwał do zawieszenia broni.
- Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Liz Truss, powiedziała, że była „przerażona okrucieństwami w Buczy i innych miastach na Ukrainie” i że „raporty rosyjskich sił atakujących niewinnych cywilów są odrażające”. Powiedziała również, że osoby odpowiedzialne zostaną pociągnięte do odpowiedzialności.
- Prezydent Polski Andrzej Duda powiedział, że przestępcy muszą być nazywani przestępcami, stawieni przed sądem i skazani. Stwierdził też, że zdjęcia z Buczy obalają przekonanie, że za wszelką cenę trzeba szukać kompromisu w tym konflikcie. Dodał, że w rzeczywistości Obrońcy Ukrainy potrzebują przede wszystkim trzech rzeczy: broni, broni i jeszcze więcej broni.
IZIUM, HOSTOMEL, IRPIEŃ – ciąg dalszy krwawych zbrodni
Dziesiątki innych ukraińskich miejscowości takich jak m.in. Hostomel, Irpień czy Izium zostało doświadczonych podobnie jak Bucza. Życie ludzi w tych miastach, miasteczkach i wsiach zostało złamane przez rosyjskich najeźdźców i ich bezwzględność. Zniszczeniom uległy domy mieszkalne, bloki, całe osiedla, a życie straciło setki mieszkańców. Miejscowości te tworzą mapę ludobójstwa w Europie XXI w.
MASOWE GWAŁTY – rosyjska metoda prowadzenia wojny
Kolejną zbrodnią wojenną rosyjskich oddziałów jest przemoc seksualna wobec ludności ukraińskiej stosowana na ogromną skalę. Jest to niechlubna tradycja pochodząca jeszcze z czasów Armii Czerwonej sięgająca II Wojny Światowej. Powszechnie wiadome było, że tam, gdzie pojawiają się żołnierze Armii Czerwonej pojawiają się brutalne gwałty i grabieże. Szeroko pisał o tym znany i ceniony historyk Antony Beevor, zajmujący się od dekad historią Rosji i Armii Radzieckiej. Jako jeden z pierwszych, analizując dokumenty, doniesienia z frontu, raporty, opisał rozmiary przemocy seksualnej w kontekście wyzwalania przez Rosję okupowanych terenów w czasie marszu na Berlin. Nie inaczej jest w Ukrainie. Gwałt jest czymś przerażającym, skutecznie zastraszającym. To uniwersalna technika psychologiczna, mająca na celu zadawanie cierpienia stosowana świadomie przez Rosjan.
Przerażające są szczegóły raportu ONZ dot. gwałtów dokonywanych przez Rosjan w Ukrainie. Z ustaleń Niezależnej Międzynarodowej Komisji Śledczej ds. Ukrainy wynika jasno – gwałty na ludności używane są przez Rosjan jako rodzaj broni. W raporcie zamieszczono wstrząsającą historię 22-letniej mieszkanki okolic Kijowa. W marcu dwóch rosyjskich żołnierzy wdarło się do jej domu, zgwałciło ją kilkukrotnie, a potem wykorzystało seksualnie jej męża. Potem małżeństwo zostało zmuszone do uprawiania seksu na oczach swoich oprawców. Na koniec jeden z rosyjskich żołnierzy zmusił 4-letnią córeczkę pary do seksu oralnego. „W większości przypadków do gwałtom towarzyszyły tortury. Zmuszano też bezbronnych członków rodziny, by oglądali cierpienie osoby gwałconej” – napisano w raporcie. W innej wiosce w okolicach Kijowa rosyjski żołnierz wyciągnął przed dom 50-letnią kobietę. Strzelił do jej męża, który próbował jej bronić. Rosjanin wielokrotnie gwałcił kobietę. Przestał dopiero, gdy odciągnęli go od niej inni żołnierze. Mąż kobiety zmarł dwa dni po tym zdarzeniu, w wyniku odniesionych obrażeń. W raporcie zamieszczono też zeznania 83-letniej mieszkanki rejonu Czernihowa. Opowiadała śledczym, że została zgwałcona w obecności swojego niepełnosprawnego męża. 56-letnia mieszkanka okolic Kijowa zeznała, że do jej domu włamało się trzech rosyjskich żołnierzy. Dwóch z nich ją gwałciło, trzeci się przyglądał. Gdy wychodzili z domu, ukradli jedzenie i pieniądze. Kilka tygodni później kobieta dowiedziała się, że jej mąż był torturowany przez Rosjan. Potem został zabity. W raporcie zaznaczono, że część ofiar gwałtów popełniło potem samobójstwo. Jak zaznaczono, rzeczywista liczba zgwałconych nie jest znana. Wiele dziewcząt i kobiet nie składa zeznań w tej sprawie – boi się bowiem stygmatyzacji. Tak bardzo się wstydziłam, bałam – powiedziała komisji jedna z ofiar. Wszystkie ofiary, z którymi pracuję, winią się za to, że agresorzy je zauważyli – i dlatego zostały zgwałcone – opowiada psycholog pracujący ze zgwałconymi Ukrainkami. W raporcie podkreślono też, że gwałty są używane przez oprawców do przymusowego zapładniania kobiet. Chodzi o to, by wymieszać etnicznie naród i psychologicznie straumatyzować całe pokolenia. Dzieci, które zostały poczęte w wyniku gwałtu wojennego, bardzo często traktowane są jako „żywe wspomnienie konfliktu”.
Dwie kobiety z małej miejscowości pod Kijowem odważyły się opowiedzieć o tym, że zostały zgwałcone przez rosyjskich żołnierzy. Natasza była gwałcona przez półtorej godziny. – Myślałam tylko o moim synu, żeby go nie zabił – mówi. Po wszystkim przeczołgała się do swego domu. Tam znalazła zwłoki zastrzelonego męża. Do relacjonowanych przez 44-letnią Nataszę i 42-letnią Wikę zdarzeń doszło 9 marca. Rosjanie kontrolowali wtedy okolicę po nieudanym natarciu na Kijów. Po zmroku, między godziną dziewiątą a dziesiątą, do drzwi domu Wiki zapukało trzech rosyjskich żołnierzy. Zażądali, by poszła z nimi. Zrobiła to, bojąc się o swoje życie. Zaprowadzili ją do innego domu. Drzwi otworzył mężczyzna. Żołnierz, którego nazywano imieniem Oleg, lat około 21, wymierzył do niego z broni i powiedział, że chcą jego żony. Gospodarz kazał im odejść, mówiąc, że przecież go nie zabiją, bo tak jak oni jest Rosjaninem. Ale gdy się odwrócił, jeden z żołnierzy strzelił mu w kark. A potem wszedł do środka, znalazł Nataszę i wywlókł ją z budynku. Żołnierze zaprowadzili kobiety do innego domu przy tej samej ulicy. Jego mieszkańcy uciekli na początku wojny, a Rosjanie urządzili tam sobie melinę. Żołnierz zwany Olegiem zabrał Nataszę na piętro, a drugi mężczyzna został z Wiką na parterze. Powiedział jej, że ma na imię Daniel i ma 19 lat. Tyle samo, co młodszy syn Wiki. Próbowała się bronić, ale kazał jej nie przeszkadzać i „robić swoje”. Zagroził, że w przeciwnym razie ją zabije. – Był bardzo agresywny… Nie wiem, wziął viagrę? Jakieś narkotyki. Zachowywał się jak w szale. Dzięki Bogu nie zabił mnie i mogłam [w końcu] uciec – stara się mówić spokojnym głosem Wika. Zgwałcona została kilka razy. Wraz z reporterami Sky News (a wcześniej z urzędnikami prokuratury) wróciła na miejsce zdarzeń, by opowiedzieć o tym, czego doświadczyła. Natasza rozmawiała z dziennikarzami przez telefon. Żołnierz zwany Olegiem groził, że skrzywdzi chłopca, jeśli kobieta będzie stawiała opór. Opowiada, że czuła się „jak żywy trup”, nie wiedziała, co robić. – Myślałam wtedy tylko o moim synu, żeby go nie zabił – mówi. Była gwałcona przez półtorej godziny. Po wszystkim przeczołgała się do swego domu. Tam znalazła zwłoki zastrzelonego męża. – Siedziałam do rana. Nie mogłam spać – relacjonuje. Udało jej się wraz z nastoletnim synem uciec do Austrii, gdzie teraz przebywa. Zarówno Natasza, jak i Wika mimo upływu czasu nie są w stanie otrząsnąć się z traumy, której doświadczyły. Nie mogą spać, wciąż płaczą. Mówią jednak głośno o tym, co je spotkało. Również po to, by dodać odwagi innym. – Chcę, żeby kobiety [które też zostały zgwałcone], przerwały milczenie. Wiem, że jest ich bardzo dużo – mówi Wika. – Musicie o tym opowiadać. A oni muszą zostać ukarani – dodaje.
Z Ukrainy docierają do nas jedynie strzępy informacji, absolutnie niedające rzeczywistego obrazu skali popełnianych na tle seksualnym zbrodni. 6 kwietnia Ludmiła Denisowa, ukraińska rzeczniczka praw człowieka, relacjonowała w telewizji BBC, co działo się w Buczy. 24 kobiety i dziewczynki, w wieku od 14 do 24 lat, zostały uwięzione w piwnicy. Koszmar trwał wiele godzin. Dziewięć z nich zmarło. Denisowa pisała w mediach społecznościowych o tym, że w obwodzie chersońskim została zgwałcona 16-letnia dziewczyna w ciąży i jej 78-letnia babcia. Gwałcono 11-letniego chłopca na oczach przywiązanej do krzesła matki albo czyniono to kobietom na oczach ich dzieci. 20-latkę zgwałcono „na wszystkie możliwe sposoby naraz”. W maju 2022 roku Ludmiła Denisowa poinformowała, że tylko w ciągu jednej doby za pomocą ukraińskiej infolinii psychologicznej 56 osób zgłosiło akty przemocy seksualnej, których sprawcami byli rosyjscy żołnierze. Do większości z nich miało dojść w wyzwalanym przez armię ukraińską obwodzie charkowskim. 23 września 2022 roku Erik Mose, przewodniczący komisji śledczej ONZ ds. Ukrainy, ogłosił, że znaleziono dowody na gwałty rosyjskich żołnierzy na osobach w wieku od 4 do 82 lat. Komisja zebrała relacje od 150 świadków w ukraińskich miastach. Udokumentowano „przypadki, w których dzieci były gwałcone, torturowane i bezprawnie przetrzymywane” – napisano w oświadczeniu. W październiku ubiegłego roku specjalna przedstawicielka ONZ ds. przemocy seksualnej w konfliktach Pramila Patten ujawniła, że organizacja zweryfikowała ponad 100 zgłoszeń z Ukrainy, ale – jak stwierdziła – jest to „wierzchołek góry lodowej”, a oszacowanie rzeczywistej skali stosowanej przez Rosjan przemocy seksualnej nie jest możliwe. Dodała, że pierwsze przypadki przestępstw były zgłaszane już po trzech dniach od rozpoczęcia inwazji. Patten nie ma wątpliwości, że żołnierze rosyjscy stosują gwałt jako broń wojenną – ich działania są zaplanowane i zamierzone. Wiosna 2022 roku, przez polsko-ukraińską granicę w Medyce przechodzą uchodźczynie z Ukrainy. Tatiana ma 17 lat i długie czarne warkocze. Tydzień temu rosyjski żołnierz przytrzymywał jej głowę, ściskając je w garści. Tatiana jeszcze nie obcięła włosów, ale szczerze tych swoich warkoczy nienawidzi. Może gdyby ich nie miała, nie zwróciłaby na siebie uwagi Rosjanina i nie wydarzyłoby się to, co się wydarzyło? Obok idzie Swietłana, a z nią dwoje dzieci. Niespełna roczną córeczkę niesie na ręku. Jej 6-letni syn idzie samodzielnie. Swietłana nie może zapomnieć o skoblu. Nie może sobie wybaczyć, że zapomniała go założyć, zamknąć drzwi. Może Rosjanin, który zszedł po schodach do piwnicy, zrezygnowałby, gdyby napotkał zamknięte drzwi? Sama jest sobie winna… Od pięciu dni nie może spojrzeć w oczy synka, który wszystkiemu się przypatrywał. Nastia idzie, trzymając za rękę nastoletnią córkę. Nie przestaje myśleć o tym, że nie zgromadziła w piwnicy dostatecznej ilości żywności. Była zajęta innymi sprawami, a wojna przyszła tak nagle. Trzeciego dnia po tym, jak Rosjanie zajęli wioskę, wyszła z piwnicy w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Gdyby została w ukryciu, jak jej sąsiadki, nie zostałaby porwana przez pięciu żołnierzy. Jej nastoletnia córka o nic nie pyta, ale wszystko wie. Jedyne szczęście, że udało się jej uniknąć losu matki. Kobiety w milczeniu wsiadają do autobusu. Odjeżdżają do Warszawy.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, pojawiały się zarzuty ze strony ukraińskich polityków, że rosyjscy żołnierze dokonują gwałtów na kobietach i dzieciach. Wicepremier Ukrainy Olha Stefanishyna oskarżyła rosyjskich żołnierzy o wielogodzinne gwałcenie, a potem zabijanie ukraińskich kobiet. Niektórych gwałtów dokonywano na oczach dzieci. „Systematyczne gwałty to jedna z najbardziej odrażających broni wojennych, której celem jest krzywdzenie i terroryzowanie. Ofiary rosyjskich zbrodni wojennych uciekające z Ukrainy potrzebują szczególnej opieki i wsparcia” – pisała europejska komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson. Zapewniała przy tym, że pracuje razem z innymi europejskimi politykami nad „koordynowaniem działań mających na celu zaspokojenie ich potrzeb”.
Wstrząsająca jest relacja Ukrainki więzionej w szopie, wielokrotnie gwałconej i torturowanej przez Rosjan. – Sześciu mężczyzn rozebrało mnie siłą, położyło na stole i zaczęło dotykać – opowiadała 52-letnia Ałła z Iziumu. Jej koszmar trwał 10 dni. Jak mówi, była zdecydowana popełnić samobójstwo. Rosja kontrolowała Izium, miasto w północno-wschodnim obwodzie charkowskim, od marca do września, kiedy to ukraińska kontrofensywa zmusiła rosyjskie oddziały i lokalnych kolaborantów do odwrotu. W chwilę później pojawiły się przerażające szczegóły dotyczące zbrodni, jakich dopuściły się rosyjskie siły podczas brutalnej okupacji. Cywile, którzy przeżyli okupację, opowiadają o przypadkach gwałtów i tortur z rąk rosyjskich oddziałów. Niektóre z ciał cywilów wydobytych z masowego miejsca pochówku w Iziumie noszą ślady tortur. Historia Ałły to kolejny, wstrząsający przykład rosnącej liczby dowodów na zbrodnie wojenne rosyjskich wojsk. O swoim dramacie kobieta opowiedziała dziennikarzom „The Washington Post”. Rosyjskie służby zaczęły odwiedzać ją i męża w domu. Najpierw mówili, że szukają broni lub informacji i synu, którego podejrzewali o służbę w SBU. Nalegali, by rozpoczął współpracę z Rosją. Później mianowany przez Rosjan burmistrz Izium i mężczyźni, którzy identyfikowali się jako agenci FSB, wielokrotnie żądali od Ałły powrotu do pracy w charkowskim przedsiębiorstwie gazowniczym. Dostawy gazu do dużej części miasta zostały odcięte i rosyjscy urzędnicy chcieli je przywrócić. Ałła upierała się, że jako menadżer nie ma potrzebnej wiedzy technicznej, by sprawić, że gaz znów popłynie. 1 lipca o godz. 11:00 przed dom rodziny podjechały dwa samochody – oba z rosyjskim napisem „Z”. Z pojazdów wyskoczyło około 10 mężczyzn, w tym ci, którzy odwiedzali ich wcześniej. Nałożyli na głowy kobiety i jej męża worki, związali im ręce taśmą i wepchnęli do bagażników samochodów. Gdy auta zatrzymały się, Ałła usłyszała od okupantów: „Będziemy tu bić Ukraińców, nie wyjdziesz stąd żywa. Albo przyjmiesz nasze zasady i przyznasz, że mieszkasz w Rosji albo zginiesz. I nikt cię nie znajdzie, nigdy”. łła znalazła się w małej, ciemnej szopie na terenie przychodni lekarskiej, która była wykorzystywana jako areszt oraz miejsce przesłuchań i tortur. Godzinę później sześciu mężczyzn wróciło do szopy, założyło torbę z powrotem na jej głowę i zaprowadziło ją do innego budynku w pobliżu, gdzie zażądali, aby się rozebrała. Odmówiła. – Wówczas rozebrali mnie siłą, położyli na stole i zaczęli mnie dotykać – powiedziała. Kobieta zapamiętała, że wówczas się śmiali. Dowódca ustalił zasady, jak Ałła powinna się zachowywać: Kiedy mężczyźni wchodzą do szopy, powinna być naga od pasa w dół i być do nich odwrócona. Odmówiła. – Zaczęłam płakać i krzyczeć, ale on zdjął mi ubranie i zapytał swoich żołnierzy, kto pierwszy mnie zgwałci – relacjonowała.
Przez trzy dni dowódca siłą dotykał ją i zmuszał do uprawiania seksu, podczas gdy jej mąż był zakładnikiem w pobliskim garażu. Ałła powiedziała, że słyszała krzyki męża, gdy żołnierze go bili i podsłuchała, jak „dowódca powiedział mu, że mnie zgwałcił”. W szopie było tak duszno, że trudno jej było oddychać. Na ścianie więzienia wydrapała swoje imię, aby można było w przyszłości ustalić jej los. Błagała żołnierzy o leki, które ostatecznie dostarczyli. Dali jej też dwa wiadra – jedno do toalety, a drugie na kaszę i czerstwy chleb. Wspominała też, że przez dziurę w ścianie zobaczyła kiedyś mężczyzn odprowadzających jej męża do garażu, pobitego tak mocno, że ledwo mógł stać. – Byłam zdecydowana popełnić samobójstwo. Wewnątrz stodoły były jakieś kolce, a ja miałam stanik, więc pomyślałam o powieszeniu się. Nie udało się. Zaczęłam płakać. Płakałam przez cały czas. Usłyszeli mój płacz i wrócili, i znowu zaczęli mnie nękać – przekazała Ałła. Mężczyźni nadal domagali się od niej informacji na temat dostaw gazu w Iziumie. Razili jej stopy prądem i śmiali się, gdy krzyczała. – Nie potrafię wyrazić, jaki to był ból – powiedziała. Dowódca pytał również o pieniądze na jej karcie bankowej i w jej domu, które później jej ukradli – tłumaczyła Ałła. Mężczyźni oskarżali ją o kłamstwo w sprawie nawet podstawowych informacji, które im udzielała. W końcu, po zażądaniu od niej szczegółów dotyczących wydobycia i dystrybucji gazu ziemnego w Iziumie, powiedzieli, że są zadowoleni z jej odpowiedzi i że ona i jej mąż zostaną wypuszczeni. 10 lipca zawiązano im oczy i porzucono na stacji benzynowej na poboczu drogi. Po odzyskaniu zdrowia uciekali przez Rosję, Białoruś i Polskę, aż dotarli do części Ukrainy nieokupowanej przez Rosję, gdzie Ałła poddała się leczeniu ginekologicznemu z powodu przebytych tortur. We wrześniu, kilka dni po wyzwoleniu Iziumu, Ałła i jej mąż wrócili do rodzinnego miasta. Gdy Rosjanie odeszli, ich syn także wrócił. Zdecydowali się odwiedzić opuszczoną klinikę, w której byli torturowani zaledwie dwa miesiące wcześniej. Wewnątrz głównego budynku kliniki, gdzie kobieta i inni zatrzymani byli torturowani, na ścianie widniały niemieckie słowa „Prawda cię wyzwoli”, co było nawiązaniem do nazistowskich słów, których użyli jako hasła na bramie do Auschwitz. W garażu, gdzie przetrzymywano jej męża, Ałła znalazła brudny żółty materac piankowy, na którym spała i brudne ubrania, których używała jako poduszki. Jesteśmy Ukraińcami. Zawsze byliśmy za Ukrainą. Za to zostaliśmy ukarani - powiedziała.
3 marca – 18-letnia Katerina Tkaczowa była wraz z rodzicami w domu we wsi Worzel, gdy ulicą przejechało kilka czołgów z literą “Z”, którą wojska rosyjskie oznaczają swoje pojazdy podczas inwazji na Ukrainę. Jej matka Natalia i ojciec Walerij powiedzieli jej, żeby została w piwnicy, w której się ukrywali, a sami wyszli na ulicę. Katerina usłyszała wtedy strzały. Powiedziała Amnesty International: “Kiedy czołgi przejechały, przeskoczyłam przez płot do domu sąsiada. Chciałam sprawdzić, czy rodzice żyją. Spojrzałam przez płot i zobaczyłam moją matkę leżącą na plecach po jednej stronie drogi, a ojca leżącego twarzą do ziemi po drugiej stronie ulicy. Widziałam duże dziury w jego płaszczu. Następnego dnia podeszłam do nich. Mój ojciec miał sześć dużych dziur w plecach, a matka miała mniejszą dziurę w klatce piersiowej”. Katerina powiedziała, że jej rodzice byli ubrani po cywilnemu i nieuzbrojeni. 10 marca wolontariusz zajmujący się ewakuacją z okolic Kijowa pomógł Katerinie opuścić Worzel. Wolontariusz ten powiedział Amnesty International, że widział ciała rodziców Kateriny leżące na ulicy w pobliżu jej domu. Na nagraniu zweryfikowanym przez Amnesty International widać, jak para pisze imiona, daty urodzenia i śmierci rodziców Kateriny na kawałku kartonu, a następnie kładzie go obok ich ciał przykrytych kocami.
ELEKTROWNIA ATOMOWA W ZAPOROŻU – apokaliptyczny szantaż Putina
Zaporoska elektrownia jądrowa położona w miejscowości Enerhodar w Ukrainie to największa elektrownia jądrowa w Europie – posiada 6 reaktorów o mocy 950 MW każdy. 27 lutego Rosjanie rozpoczęli wciąganie wojsk do miasta. 3 marca do miasta wjechał rosyjski konwój składający się z około 100 jednostek ciężkiego sprzętu. Rosyjskie wojska podjęły próby przejęcia elektrowni jądrowej. W nocy z 3 na 4 marca 2022 r. wojska rosyjskie ostrzelały elektrownię. W budynku szkoleniowym wybuchł pożar. Pożar został ugaszony, ale trzeci blok energetyczny został odłączony od pojedynczego systemu energetycznego. 4 marca teren Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej zajęli Rosjanie. Zebrali kierownictwo elektrowni atomowej i oświadczyli, że elektrownia jest teraz własnością Rosatomu. Po zdobyciu elektrowni niewybuchy zostały zdetonowane przez Rosjan bezpośrednio na jej terenie. Rozkaz strzelania do elektrowni atomowej i wysadzenia amunicji wydał generał dywizji Rosgwardii Aleksandr Dombrowski.
Od miesięcy na terenie elektrowni stacjonują rosyjscy żołnierze z ciężkim sprzętem, znajdują się tam też pracownicy koncernu Rosatom. Obiekt jest okupowany przez siły agresora od początku marca ubiegłego roku. W wyniku działań zbrojnych agresorów infrastruktura elektrowni była kilkakrotnie odłączana od sieci. Bezpieczeństwo obiektu atomowego, jak przekonuje strona ukraińska, jest poważnie zagrożone. Rosjanie chcą w najkrótszym możliwym czasie podłączyć elektrownię do rosyjskiego systemu energetycznego. Co stałoby się, gdyby wojna zakłóciła te plany i z jakichś powodów nie zdążyli przywrócić zasilania? Ukraińscy eksperci ostrzegają, że w takim przypadku mogłoby dojść do stopienia rdzenia reaktora jądrowego, co skutkowałoby katastrofą. Byłaby porównywalna z tą w elektrowni jądrowej Fukushima, gdzie z powodu tsunami został zniszczony system zasilania. Topienie rdzenia reaktora rozpoczęło się wówczas w ciągu zaledwie kilku godzin. Z powodu okupacji elektrowni oraz ingerencji w jej prace pracowników Rosatomu możliwości ukraińskiej strony co do utrzymania Zaporoskiej elektrowni atomowej w bezpiecznym reżimie są znacznie ograniczone – informuje ukraiński Energoatom. Apeluje do społeczności międzynarodowej o natychmiastową interwencję na rzecz demilitaryzacji obszaru elektrowni oraz pobliskiego miasta Enerhodaru, wycofania stamtąd rosyjskiej armii i przywrócenia ukraińskiej kontroli nad obiektem. Z wcześniejszych doniesień wynika również, że Rosjanie rozmieścili ciężki sprzęt wojskowy w pomieszczeniach elektrowni, co w przypadku pożaru lub większej awarii znacząco utrudni prace naprawcze. Jeżeli okupacja Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez rosyjskie wojska potrwa jeszcze przez rok lub dwa, to przywrócenie funkcjonowania obiektu może okazać się niemożliwe – stwierdził niedawno szef ukraińskiego koncernu Enerhoatom Petro Kotin. W ocenie prezesa Enerhoatomu najeźdźcy obecnie nawet nie próbują przyłączyć elektrowni do swojego systemu energetycznego, ponieważ rozumieją, że byłoby to nierealne. W trakcie trwającej blisko 10 miesięcy okupacji obiektu siłownia została też poważnie uszkodzona. Wielkość strat jest szacowana na około 40 mld hrywien ukraińskich.
Eksperci wielokrotnie alarmowali, że Kreml wykorzystuje elektrownię jako tarczę. Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zapewnił, że toczą się starania o bezpieczeństwo obiektu. Od początku wojny w Ukrainie Rosja jest oskarżana o to, że stwarza niebezpieczeństwo w obrębie ukraińskich elektrowni jądrowych. Silne eksplozje odnotowano np. w obiekcie w rejonie Zaporoża. W sprawie jego bezpieczeństwa wielokrotnie interweniował szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi. Plany utworzenia strefy bezpieczeństwa szef MAEA uzgadniał ze stroną ukraińską. Konsultacje z obiema stronami konfliktu będą kontynuowane w przyszłości – zapewnił dyrektor agencji. „Kluczowe jest, aby strefa skupiała się wyłącznie na zapobieganiu wypadkom jądrowym. Kontynuuję wysiłki zmierzające do osiągnięcia tego celu z poczuciem, że jest to pilne” – napisał na Twitterze Grossi. Plan ma pomóc zapobiec wypadkowi jądrowemu poprzez zatrzymanie ostrzału do i ze strefy wokół największej w Europie elektrowni. Na samym terenie obiektu co prawda w ostatnich tygodniach nie odnotowano walk, ale przed miesiącem znalazł się on pod intensywnym ostrzałem. „W pobliżu obiektu nadal słychać wyraźne odgłosy działań wojennych, co wzmacnia utrzymujące się zagrożenie dla bezpieczeństwa jądrowego” – podkreśla MAEA.
„Ostrzelanie elektrowni atomowej w Zaporożu wzniosło i tak już wielkie obawy Zachodu na nowy poziom” – czytamy w dzienniku „Frankfurer Allgemeine Zeitung”. „Poprzez celowy ostrzał artyleryjski można zrobić z takiej elektrowni super-Czarnobyl. Rosyjska doktryna wojskowa nie wyklucza użycia taktycznej broni jądrowej, gdy wojsko nie posuwa się do przodu. Putin doprowadziłby wówczas do eskalacji konfliktu, jakiej dotychczas unikał. Z drugiej strony Putin, będący pod coraz większą presją sukcesu, pokazuje przeciwnikowi, co mu jeszcze może zrobić. Stawia to Zachód przed trudnym zadaniem: musi pokazać samotnemu niedźwiedziowi w jego gawrze, że nie tylko on ma pazury, ale w taki sposób, aby nie powiększyć jego obłędu. Putin chce walczyć tak długo, jak osiągnie to, co będzie uważać za zwycięstwo. I to sięgając po wszystkie środki”.
W dzienniku „Volksstimme” czytamy, że stopień szaleństwa w wojnie w Ukrainie może być jeszcze wyższy. „Teraz realnym stało się zagrożenie atomowe. (…) Co kieruje rosyjskimi generałami, żeby atakować elektrownię jądrową, zamiast ją osłaniać albo omijać? Aby odciąć Ukraińców od wszelkiego zaopatrzenia rosyjskie wojsko nie cofa się przed zbrodnią wojenną, jaką byłby atak na elektrownię atomową. Na szali jest Czarnobyl do potęgi. Także ta atomowa ruina znajduje się w Ukrainie. Kiedy w 1986 doszło tam do stopienia reaktora wysłano na miejsce młodych żołnierzy z łopatami i maskami, aby usuwali radioaktywne śmieci. Komando śmierci w czasach pokoju. Teraz, w czasie wojny, napromieniowani zostaliby nie tylko Ukraińcy, ale też rosyjscy napastnicy. Dla Kremla ludzie są obojętni”.
Gazeta „Hannoversche Allgemeine Zeitung” ocenia, że przypadek Zaporoża pokazuje, jak szybko rosyjska wojna napastnicza na Ukraine może dalej eskalować. „Uszkodzony reaktor jądrowy byłby zagrożeniem dla całej Europy. Czy powstałaby wówczas sytuacja, w której w konflikt zaangażowałoby się NATO, jak uważa szef CDU Friedrich Merz, to inne pytanie. NATO zdecydowało się nie pomagać Ukrainie na drodze bezpośredniego uderzenia. Powodem jest strach przed wojną atomową z Rosją. Byłby on nie mniejszy po spowodowanej celowo lub przypadkowo katastrofie atomowej. A NATO tak czy inaczej nie mogłoby nic zrobić, gdyby atomowa chmura ciągnęła się na zachód. Ta wojna najprawdopodobniej będzie eskalować inaczej: jeszcze więcej bomb na ukraińskie miasta, jeszcze więcej ofiar cywilnych, więcej uchodźców. Obłędna żądza podboju Putina skierowana jest przede wszystkim wobec Ukraińców. I to o nich powinniśmy się głównie martwić”.
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” pisze z kolei: „Amerykańska historyczka Barbara Tuchman wyłożyła 40 lat temu, że wiele wydarzeń o przełomowym znaczeniu dla historii świata – od upadku Troi po wojnę w Wietnamie – może wytłumaczyć tym, że rządzący wówczas byli po prostu głupi. Od tysiącleci – przekonywała Tuchman – ludzie, którym brakowało chęci, zdolności albo zainteresowania, aby przemyśleć konsekwencje swoich działań, podejmowali decyzje zmieniające losy całych narodów i niszczące życie milionów ludzi”.
INNE PRZYKŁADY ROSYJSKIEGO TERRORU NA UKRAIŃSKIEJ ZIEMI
ZBOMBARDOWANIE CENTRUM HANDLOWEGO W KIJOWIE I OKOLICZNYCH BUDYNKÓW MIESZKALNYCH
21 marca 2022. W nocy z niedzieli na poniedziałek Rosjanie ostrzelali północno-zachodnią część Kijowa. Zniszczone zostało centrum handlowe oraz pobliskie budynki mieszkalne. Jak poinformował mer Kijowa Witalij Kliczko, podczas ataku uszkodzonych i podpalonych zostało kilka budynków mieszkalnych w dzielnicy Podół. W płomieniach stanęło również centrum handlowe oraz zaparkowane przed nim samochody. Zlokalizowany w dzielnicy mieszkaniowej, wśród bloków, rozległy budynek centrum handlowego został trafiony „bardzo silnym ogniem przeciwnika” – prawdopodobnie rakietą ISKANDER. Część obiektu doszczętnie spłonęła, zniszczony został parking i znajdujące się na nim pojazdy, eksplozja uszkodziła także sąsiednie budynki mieszkalne. Eksplozja, która wstrząsnęła centrum handlowym była tak potężna, że odczuwano ją w całym Kijowie. Wiele ofiar śmiertelnych i ranni.
ATAK RAKIETOWY NA DWORZEC W KRAMATORSKU
Zbrodnia wojenna dokonana przez Rosjan 8 kwietnia 2022 r. w Kramatorsku. W masakrze zginęło 59 osób (w tym 5 dzieci), a ponad 109 zostało rannych. Po rozpoczęciu wojny rosyjsko-ukraińskiej stacja stała się punktem przerzutowym dla ewakuacji uchodźców ze stref wojennych. W nocy 5 kwietnia 2022 r. wojska rosyjskie dokonały nalotu na wiadukt w pobliżu stacji Barvinkove w okręgu Izium w obwodzie Charkowskim. Armia rosyjska zniszczyła jedyną trasę kolejową z kontrolowanych przez Ukraińców miast Słowiańska, Kramatorsk i Lyman, niszcząc wiadukt. Po ostrzale trzy pociągi ewakuacyjne zostały zablokowane w okolicach Słowiańska i Kramatorska. Pasażerów zablokowanych pociągów umieszczono na stacji kolejowej. W momencie ataku na terenie dworca i w jego pobliżu znajdowało się ok. 4 tys. osób oczekujących na ewakuację do bezpieczniejszych regionów Ukrainy przed spodziewaną ofensywą w Donbasie. Wśród osób były głównie kobiety, osoby starsze i dzieci. Według naczelnika kolei ukraińskich Oleksandra Kamiszyna, w dworzec uderzyły dwie rakiety. Pawło Kyrylenko oskarżył Rosję o celowe atakowanie ludności cywilnej. „Chcieli uprowadzić jak najwięcej pokojowo nastawionych ludzi jako zakładników, chcieli zniszczyć wszystko, co ukraińskie” – napisał na Telegramie. W pierwszej reakcji na Instagramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał Rosję „bezgranicznym złem”.
BOMBARDOWANIE BORODZIANKI
Intensywne bombardowanie miasta Borodzianka przez rosyjskie siły zbrojne podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Zniszczenia budynków mieszkalnych są tam znacznie większe niż w innych miejscowościach obwodu kijowskiego. Wołodymyr Zełenski poinformował o dewastacji miasta 7 kwietnia 2022 roku, tydzień po odkryciu rzezi w Buczy.
Przed rosyjską inwazją na Ukrainę w 2022 roku Borodzianka, ciche „miasto jednej ulicy” położone 30 km na północny zachód od Kijowa, liczyło około 13 000 mieszkańców. Gdy siły rosyjskie walczyły o Kijów, Borodzianka, która znajduje się na strategicznie ważnej drodze, była celem licznych rosyjskich nalotów. Minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski stwierdził, iż nie było w mieście żadnych koszar ani sprzętu wojskowego. Według prokurator generalnej Ukrainy Iryny Wenediktowej rosyjscy żołnierze używali do niszczenia budynków amunicji kasetowej oraz rakiet i systemów artylerii rakietowej Tornado i Uragan, które wystrzeliwali „w nocy, kiedy maksymalna liczba ludzi będzie w domu”. Większość budynków w miasteczku została zniszczona, w tym prawie cała główna ulica. Rosyjskie bomby trafiały w centra budynków i spowodowały ich zawalenie się. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow powiedział, że wielu mieszkańców leżało umierających nawet przez tydzień, wielu innych pochowano żywcem w wyniku nalotów. Do tych, którzy poszli im z pomocą, strzelali rosyjscy żołnierze. Wenediktowa oskarżyła także rosyjskich żołnierzy o „morderstwa, tortury i bicie” cywilów. Niektórzy mieszkańcy ukrywali się w piwnicach przez 38 dni. 26 marca 2022 r. Rosja, odparta z Kijowa, stopniowo wycofywała się z regionu, by skoncentrować się na Donbasie. Burmistrz Borodzianki powiedział, że kiedy rosyjski konwój przemieszczał się przez miasto, rosyjscy żołnierze strzelali przez każde otwarte okno. Oszacował, że zginęło co najmniej 200 osób. Do czasu wycofania się Rosjan w Borodziance pozostało jedynie kilkuset mieszkańców, przy czym około 90% mieszkańców uciekło, a nieznana liczba zmarła w gruzach. Wycofujące się wojska rosyjskie pozostawiły miny w całym mieście. Na początku kwietnia, gdy Borodzianka została wyzwolona spod okupacji rosyjskiej, władze ukraińskie zorganizowały tam wizytę dla przedstawicieli zagranicznych mediów, aby dziennikarze mogli naocznie przekonać się o skutkach walk i agresji rosyjskiej. Na spotkaniu z dziennikarzami minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski powiedział, że to, co się wydarzyło w Borodziance, jest „jedną z największych tragedii w Ukrainie”. Według ministra służby ratownicze już przed miesiącem próbowały usunąć gruzy, spod których wydobycie żywych ludzi wtedy było jeszcze możliwe, ale wszystkie próby ratunku zakończyły się niepowodzeniem w wyniku trwającego przez wiele dni rosyjskiego ostrzału. Toteż akcje poszukiwawcze i ratownicze można było wznowić dopiero po wyzwoleniu miasteczka. Przedstawiciele Agence France-Presse przybyli do Borodzianki 5 kwietnia. Nie widzieli żadnych ciał, ale zgłosili rozległe zniszczenia wtedy, gdy niektóre domy „po prostu już nie istniały”. Liczba ofiar śmiertelnych była niejasna: jeden mieszkaniec poinformował, że wiedział o co najmniej pięciu zabitych cywilach, ale inni byli pod gruzami i nikt jeszcze nie próbował ich wydobyć. 7 kwietnia Wenediktowa ogłosiła, że w gruzach dwóch zniszczonych budynków odkryto 26 ciał. Podkreśliła, że Borodianka „jest najbardziej zniszczonym miastem w okolicy” i że „tylko ludność cywilna była celem; nie ma żadnych obiektów wojskowych”. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział następnie, że liczba ofiar śmiertelnych w Borodziance była „jeszcze gorsza” niż ta w Buczy. Lokalne kostnice były tak przeciążone, że zwłoki musiały być transportowane 100 kilometrów lub więcej.
ATAK LOTNICZY NA TEATR W MARIUPOLU I ZNISZCZENIA W MIEŚCIE
Zbrodnia wojenna dokonana przez Rosjan 16 marca 2022 roku w Mariupolu. W wyniku bezpośredniego trafienia przez bombę lotniczą w budynek teatru zginęło około 300 osób, które szukały w nim schronienia, po tym jak straciły w bombardowaniach w czasie agresji wojsk rosyjskich w 2022 roku własne domy. Teatr zawiesił działalność 24 lutego 2022 r. z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W trakcie oblężenia Mariupola był wykorzystywany jako schronienie dla mieszkańców oraz uchodźców z pobliskich miejscowości, których mieszkania i domy zostały zniszczone w wyniku rosyjskich nalotów, głównie kobiet i dzieci. Około 12 marca na placu po dwóch stronach budynku namalowano duże, widoczne z powietrza napisy „Dieti” (ros. „dzieci”), aby oznaczyć go jako obiekt cywilny. Rano 16 marca 2022 r. teatr został zniszczony w wyniku bezpośredniego trafienia naprowadzaną laserowo bombą lotniczą, prawdopodobnie KAB-500L. W chwili ataku wewnątrz mogło znajdować się od 800 do 1300 osób. Schron w piwnicy teatru przetrwał uderzenie, ale wyjście z niego zostało zniszczone. Akcja ratunkowa była utrudniona z powodu trwających walk ulicznych i ostrzału. Zespoły ratownicze mogły usuwać gruz i wydobywać ludzi na powierzchnię tylko w momentach, gdy walki ustawały. Do 18 marca z gruzowiska udało się wydostać ok. 130 osobom. Według mera Mariupola, Wadyma Bojczenki, 19 marca w podziemiach teatru wciąż mogło znajdować się ponad 1000 osób. 25 marca Rada Miasta Mariupol poinformowała, że w wyniku bombardowania teatru zginęło ok. 300 osób.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow określił atak jako akt ludobójstwa i terroryzm państwowy Rosji. – Nadejdzie dzień, kiedy powstanie trybunał, który przywróci sprawiedliwość naszemu narodowi, ukarze Rosjan tak, jak byli ukarani agresorzy w przeszłości – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nawiązując do tego wydarzenia. Gdy wszyscy winni zbrodni wojennych przeciwko Ukraińcom znajdą się w salach Międzynarodowego Trybunału Karnego i sądów narodowych – dodał prezydent. Zełenski nazwał to „jedną z najstraszniejszych zbrodni tej wojny”, kiedy to zginęli ludzie, w tym kobiety i dzieci, ukrywający się przed rosyjską agresją. Zełenski przypomniał, że przed teatrem był widoczny z powietrza napis „Dzieci” i Rosjanie wiedzieli, kto jest celem ich ataku. – Cywilny obiekt, celowo zniszczony przez okupantów. Do dzisiaj nie znamy dokładnej liczby zabitych. Setki ludzi. Czy tysiące – powiedział Zełenski. Dokładna liczba ofiar jest obecnie niemożliwa do ustalenia – Mariupol znajduje się pod rosyjską okupacją. Według różnych szacunków i doniesień w bombardowaniu teatru mogło zginąć około 300 osób. Agencja Associated Press na podstawie własnego śledztwa oceniała w maju 2022 roku, że zginęło blisko 600 osób.
ATAKI RAKIETOWE NA DOMY CYWILÓW: M.IN. DNIPRO, ZAPOROŻE
ATAKI NA INFRASTRUKTURĘ KRYTYCZNĄ UKRAINY
ATAKI BOMBOWE NA SZPITALE, SZKOŁY, PRZESZKOLA
MIASTA DOSZCZĘTNIE ZNISZCZONE: MARJINKA
Mieszkańcy wielu ukraińskich miast, miasteczek i wsi doświadczyli bestialskich ataków za strony Federacji Rosyjskiej, które złamały lub odebrał im życie. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w podobnych atakach zginęły tysiące niewinnych Ukraińców, często przy użyciu zakazanych prawem międzynarodowym rodzajów broni – w tym broni kasetowej, białego fosforu czy broni termobarycznej. Rosyjska strategia mająca na celu złamanie ducha narodowego Ukrainy bardzo często bierze na cel bezbronną ludność. Ataki w tak wyjątkowo obrzydliwy i haniebny sposób są prowadzone po to, aby odebrać ludziom nadzieję i wolę walki o niepodległość własnego państwa. W Ukrainie Rosjanie zniszczyli setki szkół, przedszkoli oraz pozostałych placówek edukacyjnych, bombardowano również wtedy, kiedy przebywały w nich dzieci (które niejednokrotnie ginęły na skutek ataków). W działaniach wojsk najeźdźcy widoczny jest kompletny brak poszanowania dla prawa międzynarodowego i praw człowieka. Masowo i celowo zabijani są cywile. Nagminne są przypadki bombardowań infrastruktury krytycznej w całym kraju: elektrociepłowni, wodociągów, gazociągów, mostów etc. Od początku inwazji, w Ukrainie zniszczono około 1000 obiektów infrastruktury krytycznej. W ciemne i mroźne zimowe dni, całe miasta pozbawione są elektryczności, ogrzewania i dostępu do wody pitnej – ma to olbrzymi negatywny wpływ na życie milionów mieszkańców Ukrainy, na możliwość ich przetrwania. Rosjanie nie oszczędzają również szpitali – szacuje się, że od początku inwazji zniszczono ich w Ukrainie co najmniej kilkaset. Jednym z przykładów wyjątkowej bezduszności i brutalności rosyjskich oprawców jest atak na szpital położniczy w Mariupolu 9 marca 2022 r. – w szpitalu podczas ataku rakietowego znajdowały się dzieci, kobiety ciężarne oraz młode matki z noworodkami. Niestety, nie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Pozbawienie ludności cywilnej dostępu do opieki medycznej wpisane jest w rosyjską strategię prowadzenia wojny w Ukrainie. Znane są przypadki doszczętnego rujnowania całych miast – przykładem może być Marjinka, miasto – które, kiedy jeszcze istniało – położone było w obwodzie Donieckim. Wszystkie ww. zdarzenia – bez najmniejszych wątpliwości – stanowią zbrodnie wojenne dokonane przez Rosjan na ukraińskiej ziemi.
Rosja od początku swojej napaści na Ukrainę stosuje metody terrorystyczne, a z każdym upływającym miesiącem konfliktu intensyfikuje swoje bestialskie działania doprowadzając do pogłębiania kryzysu humanitarnego, który przybrał olbrzymie rozmiary. Największego kryzysu humanitarnego w Europie od czasów zakończenia II Wojny Światowej. Skala zbrodni, której dopuszczono się na Narodzie Ukrainy jest nie do pojęcia. Nikt przy zdrowych zmysłach, nie jest w stanie pojąć w jaki sposób można zgotować taki los bezbronnym, niewinnym ludziom, pokojowo nastawionym do świata i innych Narodów. Nikt nie jest w stanie pojąć, jak można rozpętać tak brutalną i krwawą wojnę, która jest kompletnie pozbawiona sensu. Jak można dopuszczać się ludobójstwa, łamania praw człowieka, jak można pozbawić dachu nad głową miliony ludzi.
Pozostaje nam wspierać dzielny Naród Ukrainy w walce o wolność, stać przy nim, być oparciem tak długo, jak będzie to potrzebne. Pozostaje nam wierzyć, że oprawcy poniosą zasłużoną karę za zbrodnie, których się dopuścili, że odpowiedzą za każde utracone raz na zawsze ukraińskie życie. Wierzymy, że bohaterscy obrońcy Ukrainy odniosą zwycięstwo, a ukraińska flaga znów będzie dumnie powiewać nad wszystkimi ukraińskimi miastami, na całym jej terytorium. Sława Ukrainie! Sława Bohaterom!
Źródła:
www.amnesty.org.pl/ukraina-rosyjskie-wojsko-dokonuje-egzekucji-ludnosci-cywilnej-zbrodnia-wojenna-nowe-zeznania/
pl.wikipedia.org/wiki/Zaporoska_Elektrownia_J%C4%85drowa
www.money.pl/gospodarka/ukrainie-pozostal-rok-w-przeciwnym-wypadku-nie-uda-sie-juz-uruchomic-zaporoskiej-elektrowni-jadrowej-6856632575519648a.html
www.dw.com/pl/prasa-o-ataku-na-elektrowni%C4%99-dla-kremla-ludzie-s%C4%85-oboj%C4%99tni/a-61023406
pl.wikipedia.org/wiki/Atak_rakietowy_na_dworzec_w_Kramatorsku
pl.wikipedia.org/wiki/Bombardowanie_Borodzianki
pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Buczy
www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-najpierw-zgwalcili-ja-potem-meza-i-4-letnia-coreczke-raport-,nId,6359492#crp_state=1\
tvn24.pl/swiat/wojna-rosja-ukraina-gwalty-wojenne-ukrainskie-kobiety-glosno-o-tym-mowia-on-byl-w-wieku-mojego-nastoletniego-syna-5715847
tvn24.pl/premium/na-nic-poza-aborcja-nie-mogly-wtedy-liczyc-dzis-ocalone-znow-sa-w-polsce-milcza-6771807
oko.press/robilem-to-co-inni-gwalt-towarzyszy-wszystkim-wojnom-ale-to-co-sie-stalo-w-ukrainie-szokuje
www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-10-10/wojna-w-ukrainie-alla-z-iziumu-byla-torturowana-i-gwalcona-rosjanie-wiezili-ja-10-dni/